2 dni ;-)
Nocka tez byla trudna-spalem z rodzicami....hehe nie ma to jak pol łozka dla mnie a tatus z mamusia po bokach-taki czuje sie wtedy bezpieczny ;-) W nocy okropnie dmuchał wiatr....bałem sie ze moze cos stac sie dlatego moi kochani rodzice to zauwazyli a ja...księciuniu...wykorzystałem okazje pospania z rodzicami ;-)
Ranek przywitałem z usmiechem na twarzy.....a dlaczego???
Popołudniu mieli przyjechac do mnie niezwykli goscie....ciocia Irmina z Hubertem i Michalem...Nie mogłem sie doczekac ...
Po godzinnym spacerku doczekałem sie....zjadlem zupke i kogo widze..... ciocia przyjechała.... hura!!!!
Hubert dzielnie sie mna opiekowal-dbal o to zeby mi sie pic nie chcialo a nawet trzymal mi butelke...bo wiecie... ja jeszcze nie potrafie trzymac cos w raczkach wiec trzeba mi pomagac ;-) Hubert sprawdzil sie w zadaniu ;-) a jego tekst na pozegnanie do mnie :"jestes moim kumplem" rozlożył mame na łopatki ;-)
Po fajnym dniu trzeba bylo isc pocwiczyc co mi nie przyszlo z latwoscia....nie udalo sie mamie wszystkich cwiczen wykonac ze mna....zlosci moje pokonaly ja .
Uciekam spac jak zawsze buziaki w nosalki ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz