Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

środa, 22 lutego 2017

22 luty

Nowe wyzwanie czas zacząć...
Jak może pamiętacie zmieniła mi się Ciocia na zajęciach WWR a co za tym idzie rozpoczynam ćwiczyć raczej powracam do ćwiczeń metoda Vojty...
Ostatnio choroba przerwała mi możliwość wygibaskow metoda Vojty ale dziś zaczynam jeszcze mocniej walczyć o powrót choć częściowy do zdrówka...
Z uśmiechem na buzi - WKOŃCU...
jestem większy...
więcej rozumie...
więcej chce...
i wiem że to przynosi mi ulgę w bólu ...
Dziś dotarł do mnie prezencik od rodzinki na moje urodzinki- maszynka która robi tak duuuuuzo baniek mydlanych....
ja jestem wręcz fanem baniek i już za parę dni pokaże Wam co to znaczy brykanie między latającymi bąbelkami:-)

Dziękuję za kolejną dostawę karteczek...
Jest ich coraz więcej i coraz bardziej mnie to cieszy...
Będzie co czytać :-)

Przypominam o 1% dla mojej osóbki ( jeżeli uważacie że zasługuje:-) )
KRS 0000037904
cel szczegółowy: 13512 Nosal Kacper Antoni

Buziaki w nosalki pa

21 luty

To się nazywa radość pełna gębula:-)
Radość radość ach ta radość...
Chwilo trwaj :-)

Wycuwam wiosnę - wkońcu:-)
Buziaki w nosalki pa

poniedziałek, 20 lutego 2017

19 luty

Dobrej nocki :-)
Jutro od rana wygibaski...
Choróbstwo przegonione choć nie wygonione do końca ale trzeba mięsniaczki rozcwiczyc...
Napięcie znacznie wzmozone ale możliwe że dodatkowo wpływa na to wychodzacy ząbul a nawet 2 ząbule...
Buziaki w nosalki pa

18 luty

Nie ma to jak dobry humorek od rana i zabawa w chowanego :-)
Wyszło jak wyszło..
Ważne że było wesoło a co za tym idzie- humorek lepszy więc powoli wygrywam z choróbstwem...
Suchy kaszel przemienia się w mokry więc zaczynamy z oklepywaniem plecków i cycuszkow aby flegmula zaczęła wyłazić...
Lekki stan podgoraczkowy- 38 stopni ale syropek i na to dostaje:-)
Ściskam Was mocno i przesyłam buziaki w nosalki pa

16 luty

No więc... choroba a kysz..
Mamcia chora...
Tatulka też coś bierze...
To i dopadło mnie choróbstwo..
Ostre zapalenie krtani i liczne furczenia...
Z samego ranka pierwszy atak duszności opanowany lekami ale koło południa 2 tura i niestety trzeba było już migulcem pędziec do pani doktor...
Taka pani doktor jest fajowa że jak tylko nas zobaczyła to zaraz do mnie przyszła- zbadała tu zajrzała tam zajrzała no i ... zaszczyk w pupcie zlecila...
Tatulek migiem po leki a że w aptece kolejka to w sam raz spotkaliśmy się przy samochodziku...
Powoli ulga...
W domku dodatkowe leki i można drzemke sobie strzelić...
Trzymajcie kciuki by było lepiej...
Buziaki w nosalki pa

15 luty

Obowiązki rozpoczęte...
Od dziś zaczynam powrót do ćwiczeń metoda Vojty...
Wizyta u nowej Cioci Beaty i przypomnienie gdzie to ucisnac jak to moje ciałko ułożyć no i jak ma reagować..
Początki jak na razie super...
Musi mnie mamusia jednak obserwować czy jakieś ataki padaczki się nie przyplataja...
W drodze powrotnej oczywisice drzemka...
Popatrzcie ile karteczek do mnie dotarło na moje urodzinki...
Z całego świata...



Polska,Holandia,Irlandia, Anglia, Niemcy a nawet Sri Lanka-dzięki Ciocie i Wujku za każdą sztukę:-)
Będzie co czytać na urodzinkach:-)
Nawet jeszcze jakiś zaległy Mikołaj do mnie dotarl:-)
Uciekam oglądać baje bo mamcia chora więc chcę jej dać odpocząć...
Buziaki w nosalki pa

14 luty

Koniec dobrego....
Ostatni dzień wolnego spędzony na brykanku w baseniku...
Ciepło ciepło i bąbelki a więc to co uwielbiam najbardziej...
Czas szybko płynie ale od jutra wracam do obowiązków...
Już czeka mnie zmiana bo dzwoniła ciocia Beata że będę mieć z nią wygibaski na WWR więc czeka mnie modyfikacja grafiku...
I to od jutra!!
Podróż powrotna szybko minęła bo pół drogi powrotnej przechrapcialem gdyż basenik wyciaglnal ze mnie ostatnie siły..
Teraz pora wypakować swoje graty z walizeczki i wracać na normalny tryb:-)
Buziaki w nosalki pa

środa, 15 lutego 2017

13 luty

A oto i ja...
Ja w całej okazałości...
Czasem uda mi się na parę chwil "stanąć " na własnych nóżkach ( a z pomocą tatulka najlepiej bo najbezpieczniej)
Taki jestem długi już prawie 7 latek ( zostalo już tylko 30 dni do moich urodzinek :-))
Gdybym był zdrowy to pewnie z Kubusiem gralbym w piłkę a pozostalo mi jedynie walka o życie bez bólu...
Tak decyzję a może ich brak potrafią zniszczyć życie i skazać je na "

wegetacje"...
Uśmiech jest ale nie będzie to nigdy uśmiech z radości życia jedynie z radości chwili...
Nie wiem co będzie jutro...
Nie wiem co mnie czeka za tydzień, miesiąc , rok ale czerpie z życia tu i teraz...
Chcę korzystać z życia i pokazywać Wam że niepełnosprawność to trudna " rzecz"ale pokazuje nam ona miłość i wytrwałość dzięki której możemy iść po drabinie sukcesikow i małych a dla mnie wielkich osiągnięć...
Buziaki w nosalki pa

12 luty

KOCHAJ ŻYCIE
kochaj góry..
Bo jak tu nie kochać wycieczek :-)
Dziś kolejny dzień odpoczynku...
Kierunek Zakopane...
I naprawdę- "zakopane" miasto w śniegu :-)
Warto było wyczekac się w korku zarówno samochodzikiem ale i w

korku do takiej fajowej kolejeczki która wywiozla nasze pupcie na ogromną górę z której widoki poprostu bajkowe :-)
Tradycyjnie-pół godzinna drzemka w wózeczku a po obudzeniu humorek...
W drodze powrotnej tak słoneczko świeciło że znowu 5 minutowa drzemke zaliczyłem....
Buziaki w nosalki...
Pa



11 luty

Tygryski lubią brykac więc...
więc dziś brykałem w ciplutkiej wodzie takiej jak najbardziej uwielbia moje ciałko...
Jakie robi się " mięciutkie " , napięcie gdzieś ucieka a ja śpiewam na całe gardełko tak że jestem w centrum uwagi hehe:-)
Ten usmiech mowi wszystko - jest radosc :-)
Potem w szlafroczku bawiłem się w ratownika- na widok dzieci i pluskajacej wody krzyczałem po swojemu:-)

Wszyscy mają ferie więc i ja musze mieć czas na regenerację:-)
Pogoda piękna...
Słoneczko świeci więc można pooddychac " czystym " powietrzem po długim pobycie w domku:-)
Wczoraj ostatnie szwy już się rozpuscily więc pozostało czekać na nowe ząbulki:-)
Uciekam odpoczywać dalej...
Buziaki w nosalki pa



8 luty

Nie ma to jak cały dzień brykac a o godzinie 22 oglądać mecz z tatusiem...
Tatuś zasypia a ja dalej nie myślę nawet o chrapcianiu...
Dzisiejszy dzień w moim wykonaniu można określić jako nadpobudliwości psycho-ruchowa...
Szaleństwo w 200% normy...
Niestety skutki aż tego brykania to wymioty...
Jak tak się bryka to tak musiało się to skończyć ale "lepsze" to niż jakiś atak...
Katarek jeszcze po nosalku kręci ale dziś już ciut lepiej :-)
Pan listonosz dostarczył kolejna partie karteczek za którą bardzo Dziękuję:-)
Od jutra rozpoczynam zakończenie ferii i coś czuję że jakaś niespodzianka się szykuje...
Hmmm
Oby tylko zdrówko pozwoliło...
Wszystkie dzieci mają wolne to i jak muszę naładować jakoś akumulatorki...
Rodzice nic mi nie chcą zdradzić ale jak tylko się coś dowiem oczywisice Wam się pochwale:-)


A teraz uciekam...
Dodatkowe 2 ogłoszenia Nosalkowe:
1.Karteczki urodzinowe można przysyłać na adresik:
Kacperek Nosal
Ul.Górki Zawadzkie 155
33-335 Nawojowa
2. Rozliczenie 1% podatku:
KRS 0000037904
Cel szczegółowy: 13512 Nosal Kacper Antoni
Dziękuję za uwagę 😊😊
Buziaki w nosalki pa

środa, 8 lutego 2017

7 luty 

Cześć...
 


Czy Wy to widzicie ??
Wkońcu mam...
Swój własny osobisty panel świetlny...
Po różnych przygodach przy ostatnim zamówieniu udało się mamci ogarnąć zwrot pieniążków i zakupilismy w innym miejscu no i w ciągu paru dni jest u mnie w domciu a ja już się cieszę że będę mógł szlifowac wzrok skupienie a przed wszystkim ruszanie raczkami...
Dziś już oczywisice w użyciu był...
Wybierałem z obrazków dziś kolorowych...
Najbardziej przypadła mi do gustu Kaczusia bo Kaczusie to chyba wszyscy lubią jak sobie tak tuptaja i śpiewają ...
Najgorsze ze dopadł mnie jakiś katar i szaleje w moim nosalku nie dając spokojnie żyć:-(
Humor nie dopisuje...
Oby tylko na nim się skończyło...
Oczywisice wygibaski z Wujciem zaliczone z samego rana :-)
Buziaki w nosalki pa