Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

wtorek, 31 grudnia 2013

Stary Rok 

Dzisiaj kolejny niezwykły dzien-Sylwester ;-) 
Zostałem dzisiaj z dziadkiem Antkiem bo mamusia pojechala wkoncu po mojego kochanego tatusia






O widzicie wkońcu mam swojego tatusia i długo z jego rąk nie dam sie zabrac;-) 










Najlepsze jednak przyszlo gdy zrobiło sie ciemno ;-) Mamusia mi wytłumaczyla ze to co takie wielki huk robi i tak ładnie kolorowo swieci to.....fajerwerki. Na poczatku ogladalem je przez okno ale wkoncu rodzice wzieli mnie na dwór i tatuś puszczał specjalnie je dla mnie ;-) byly piekne....choc głosne  i duzo dymiące ale i tak podobały mi sie
 
 
 













Najepsze zdjecie zostawiłem Wam na koniec-mimo tego z mamusia wyszla troszke niewyraznie bardziej interesujacy jest oblok w tye za mna-co on Wam przypomina? Mi jakas głowe takiego smutnego stworka-podonego do elmo 



 ZYCZE WAM KOCHANI WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJLEPSZEGO W NOWYM 2014 ROKU-USMIECHAJCIE SIE DO SWIATA BO JEST ON PIEKNY. MIMO PRZECIWNOSCI LOSU MIEJCIE ZAWSZE NADZIEJE NA LEPSZE JUTRO
Jakk zwykle buziaki w nosalki udanej imprezy sylwestrowej 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

IS

Witam Was serdecznie dzisiejszego pieknego dnia. Wstałem dzisiaj z mamusia po godzinie 9- sam bylem w szoku ze tak swietnie sie spalo ;-) 
Pojechalem dzisiaj do mojej babci Dziuni i mojego ulubionego kuzyna Kubusia-widzcie jak on o mnie dba....tuli mnie a nawet uczy mówic. Chce mnie nauczyc slowa mama ale mi wychodzi jak na razie tylko "ejj" jednak  mowie Wam.....juz 3 razy udalo mi sie powiedziec amama wiec i czas przyjdzie na mama ;-) Uczy mnie tez raczkowac-pokazuje jak mam raczki układac,jak nogami ruszac i jak glówke podnosic-sprzydaj by mi sie taki Kubus w domku ;-)

Najlepsze jednak zaczeło sie jak wrociłem do domku ;-) Rehabilitacja-Integracja Sensoryczna...wiecie ona mi pomaga odczuwac swiat tak jak biegajace zdrowe dziecko...odczuwam takie wraażenia by wkońcu moglem ich pózniej  używac w dzialaniu...pokaże jak to wyglada u mnie w domku-Nauczył moja mamusie tego Pan Marek Stanek za co musze mu podziekowac bo uwiebiam IS ;-)
A wiec na pocztku huśtam sie na takiej specjlnej hustawce na plecach i na brzuszku-do przodu ,do tylu na boki i nawet wkolo sie krecimy....oczywiscie mi sie najbardziej to podoba 


































Potem schodzimy pięterko nizej -czyli na podloge na ktorym czekaja kolejne atrakcje-oto i one a zaraz Wam wytlumacze do czego słuza ;-)










Zaczynamy od ugniatania piłka-to tylko wyglada tak ale bardzo przyjemne to uczycie-tak jak by mnie ktos sciskal ;-)








Następnie mamusia pędzelkuje mnie pędzlem..tak zwyklym pedzlem do malowania-to tak jak by mnie cos gilgotalo....nastepnie ida w ruch wszystkiego rodzaju "kolczatki" czyli piłeczki z wypustkami konczac na kolejnych uciskach 3 wałkami ;-)

 A tak po cwiczeniach próbuje raczkowac-fajnie co? A teraz buziaki w nosalki ;-) dobranoc i do usłyszenia jutro 

MAMA: i dla takich chwil warto cwiczyc z Kacperkiem ;-)

niedziela, 29 grudnia 2013

Spotkanie z...

Dzis zagoscil u mnie w domku taki Pan w ciemnym urbaniu...no wygadala jak sukienka...juz myslałem ze to batman ( tylko mu maski brakowalo) a mamusia mi powiedziala ze to Ksiadz. Ale sie smialem sam z siebie ze nie poznalem ksiedza jednak nie widzialem nigdy zadnego w czapce i to mnie zmylilo. Niestety.....nie mam zdjec bo zepsuł nam sie aparat i chyba beda rodzicie musieli kupic jakis nowy....bez niego ani rusz nigdzie, tym bardziej ,ze tyle rzeczy u mnie sie ostatnio dzieje. Fajny ten ksiadz byl-bardzo wypytywał sie o mnie.....na przywitanie usłyszalem "a to ten Kacperek" ministranci tez mnie poznali ;-) Milo bylo uslyszec od nich ze zbieraja dla mnie nakretki  ;-) 
Popoludniu uczylem sie jesc mleczna kanapke-trudno bylo ale musze sie pochwalic-udalo mi sie ;-)
Takie to zdjecie nie najlepszej jakosci bo to fotka z telefonu jednak chcialem Wam pokazac jak wygladam po kazdej nauce jedzenia czegos nowego;-) musicie jednak przyznac ze nawet w upapraniu wygladam cudownie. 
Ciesze sie bo najprawdopodobniej jutro przyjedzie wkoncu moj tatus kochany ;-) 
Uciekam spac bo po dzisiejszej nocy jestem bardzo spiacy....mama i ja nie spalem do 2 w nocy.....nawet tatus dzowni do nas ze tez nie moze spac . Jak zwykle buziaki w  nosalki ;-) Dobranoc 

sobota, 28 grudnia 2013

NAKRETKI




Jezeli macie jeszcze jakies nakretki dla mnie to prosze o kontakt z mamusia bo gdzies za tydzien beda je od nas odbierac.... a jak wiadomo...liczy sie kazda sztuka .... jeszcze je musi babcia Jadzia posegregowac kolorami.

Wspaniałe spotkanie 

Oto i moja wczorajsza tajemnica ;-)


                        

                                         
Spotkałem sie dzisiaj z niezwykła ciocia Karolina i wujkiem Kuba ;-) To naprawde wspaniałe osoby ,ktore potrafia zrozumiec takie dzieci jak ja i pomoc nam. Spotkanie przy Wigilijnym opłatku trwało prawie 2 godzinki ,jednak (jak kazde miłe spotkanie) zlecialo bardzo szybko....pośpiewalismy koledy, powspominalismy nasz wyjazd do Zawoji czy tez zbiórke pieniazków podczas koncertu Trzy Korony. 
Mamusia pogawedzila sobie z mama Gabrysi a ja...ja zaczepialem wszystkich wkoło....
Dostalem takie piekne słoneczko z oczkami i usmiechnieta buzka i nawet juz wiem gdzie je powiesze...w moim samochodziku na szybie-bedzie mi swiecic cały czas ;-) a pierniczki... oczywiscie schrupie z cherbatka 

Chce podziekowac Marcinowi Zoń za fajne fotki,bo przyznacie racje ze pieknie wyszłem ;-)tu po lewej spiewam koledy bo byla nasza kolejka ;-) Dziekuje wraz z mamusia cioci Ewie -ona juz bedzie wiedziec za co ;-) No to tyle na dzisiaj bo juz mi sie oczka kleja ze zmeczenia wiec buziaki w nosalki ;-) dobranoc ;-)



piątek, 27 grudnia 2013

WIOSNA TEJ ZIMY ;-)

Bylem dzisiaj z mamusia i dziadkiem Antkiem na spacerku i wiecie co.....niby zima mi mowia ale gdzie jest snieg?? Mamusia dzisiaj nawet znalazla w ogródku kwitnacego kwiatuszka...hiacynta i powiedziala ze nawet żonkile tez rosna...Jeszcze zimy nie było a kwiatuszki juz sie obudzily...zal myslec co to bedzie jak snieg zacznie wkoncu sypac i pewnie biedaczki umra z zimna ;-( 
Dobrze świeta sie nie skończyły a moja mamusia juz szykuje sie do wiekanocnych ;-)no tak tak..tak jak czytacie...bedzie robic takie sliczne jajeczka decoupage...nie wiem czy kiedykolowiek je widzieliscie (ja sie przyznam ze nie ) ale jak mi mama pokazywala na YouTube to beda slicznosci ;-)
Tak mi smutno bo nie ma mojego tatusia-jeszcze tylko...albo az 4 dluuugie dni ;-(
Jutro jade na bardzo wazne spotkanie ale na razie nic nie powiem-wszystkiego dowiecie sie jutro...musze czasem miec jakies male tajemnice przed Wami ;-)
Teraz buziaki w nosalki -dobranoc Kochani ;-)

czwartek, 26 grudnia 2013

ODI

Czesc Kochani

Wiecie jaki fajny dzisiaj był dzien 
Udało mi sie dzisiaj przybic tatusiowi piatke po rehabilitacji i nawet powiedzialem mu ejjj  Ale mama i tata sie cieszyli a mnie to tak duzo wysiłku kosztowało..jednak dla ich usmiechu ...WARTO BYLO
Po poludniu pojechalem do mojej cioci i wujka..wiecie maja tam 2 zwierzataka takie biegajace na 4 łapkach i nazywaja sie pieskami-pewnie kazdy z Was widzial psa ale takiego jak ODI to sam bym chcial miec w domku.Przesiedzial i mnie na nozkach bardzo długo i tak mnie dotykal swoich mokrym jezykiem po raczkach...mile to bylo  wiecej fotek wrzuce jutro bo mamusia nie zaladowala baterii w aparacie no i nie udalo sie zrobic fotek...obiecal mi wujek ze jutro mi podesle fotki i napewno je Wam pokaze. Dowiedzialem sie tez smutna wiadomosc-w nocy tatus jedzie do pracy i wroci dopiero we wtorek i chyba bedzie juz z nami dluzszy czas .Oczywiscie jak zawsze buziaki w nosalki  dobranoc

ŚWIĘTA

No i znowu wczoraj nie udało mi sie Wam napisac o moim dniu-no coz....po calym dniu przeżyć nie miałem glowy do klikania ;-)
Dzień minął mi na leniuchowaniu i cwiczeniach-mamusia nie odpuszcza mi ich.
Popołudniu przyjechała do  mnie Aga-ale fajnie bylo-jutro mamy zaproszenie do nich.... wujek i ciocia maja takie ogromne akwarium a w nim sliczne ogromne rybki...bedzie co ogladac ;-) 
Uciekam bo ide cwiczyc i mamusia juz mnie wola ;-)
pozdrowionka i jak zwykle buziaki w nosalki;-)

wtorek, 24 grudnia 2013

WIGILIJNY DZIEŃ

Wkoncu doczekałem sie.....magiczny dzien nastał....Wigilia. 
Rano tatus z Dziadkiem Antkiem wzieli mnie na spacerek..pogoda byla przepiękna- 11 stopni ciepla...chyba zima zapomniala o nas w gorach ale mi to osobiscie nie przeszkadza, mozna dluzej pospacerowac i jakos tak lepiej sie zyje ;-) Po spacerku oczywiscie musial byc drzemka i to jak na mnie rekordowa....45 minut snilem o  niebieskich migdałkach





















Nastalo popoludnie-mama z  tatusiem sie wystroili no i ja tez ...co...  jestem maly ale wygladac ladnie musze.  Ubrali mnie w nowa koszulke, chyba specjalnie ja kupila mamusia na Wigilie bo jeszcze jej nigdy nie widzialem...ale chyba powiecie ze ładnie wygladam -w niebieskim mi do twarzy. Musiałem poprosic mamusie o fotke z babci choineczka-jakas  taka inna jest niz ta moja w domku-mamusia mi podpowiada ze to prawdziwa choinka.Musze jednak powiedziec ze moja choineczka jest ciekawsza-pewnie to przez to ze na niej tak fajnie biegaja swiatelka;-)

 Czekalem cierpliwie z tatusiem ,dziadkiem Heńkiem z wujkiem Dawidem,ciocia Ilona i Patrykiem na pierwsza gwiazdke....a bo nie powiedziałem Wam ze przyjechał moj wujek z Danii. Dawno go nie widzialem i nie moglem sobie przypomniec kto to jest...dopiero po pol godzince przyzwyczailem
 sie
 do nich.
 I wkońcu jest...jest gwiazdeczka....czas zaczac;-)
Modlitwa,zyczenia i lzy mojej mamusi- chyba poplynely one przez zyczenia dla mnie.....kazdy zyczyl mi zdroweczka i coraz wiekszej samodzielnosci. Staram sie jak moge zeby bylo lepiej jednak to nie jest latwe,ale  bede walczyl....walczyl o moje pierwsze kroki!!!

A wiecie ze ZYCIE JEST PIEKNE 
pomimo trudów dnia codziennego i tak sie usmiecham....ciesze sie ze kolejna Wigilie spedzilem z moja Kochana rodzinka. Zycze Wam wszystkim takiego usmiechu na twarzy i radosci z zycia jak u mnie ;-) Doceniajcie to co macie ;-)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Swięta swięta

Przygotowanie w domu ida pelna para-moja mamusia z tatusiem biegaja po domku i caly czas cos robia a ja....ja siedze i ogladam i smieje sie z nich ...bo to tak fajnie jak wszystko robi sie samo bez mojego udzialu a ja ...ja i tak dostane gotowe ;-) 

Wszystko zaczelo sie juz rankiem-chcialem mamie pobroic i mialem plan zbuntowac sie  ale jakos moje serduszko mi na to nie pozwoliło...postanowiem ja wspierac...bylem bardzo grzeczny...ogladalem bajki, probowalem grac na organkach i bawiem sie z dziadkiem Antkiem i oczywiscie tatusiem.


Po południu w domku zaczelo cos slicznie pachnac i .....wchodze z tatusiem do kuchni a tam...same smakolyki.. z tatusiem mieismy plan  podwędzic serniczek do piwnicy...a tu niespodzianka-serniczek dopiero w piekarniku.No i Nasz plan poległ ;-)  
Jutro za to bedzie juz w sam raz gotowy na deserek

Nie moge napatrzyc sie na ta choineczke...te lampeczki mnie hipnotyzuja-patrze i patrze no i.... nie nudzi mi sie ;-) 

Uciekam spac bo rano pobudke musze zrobic o 6-nigdzie nie jedziemy rano wiec na przekór rodzica trzeba ich obudzic ;-) jak zwykle buziaki w nosalki ;-)









Choineczka ;-)

Witam Was dzisiaj wszystkich;-) Niestety wczoraj nie udalo mi sie tu zajrzec bo dzionek bardzo szybko zlecial i poszlem spac o godzinie 20. Moge sie Wam wkoncu pochwalic moja piekna,kolorowa chonika. Wiecie jak ona fajnie mruga takimi kolorowymi swiatelkami- no po prostu chce miec choinke caly rok..... Taki ten czas swiateczny jest magiczny....nie wiem co w tym jest, ale podobaja mi sie te swieta ....bardziej niez te jajeczne...jak to one sie nazywaja Wiekie Noce.... a nie,mamusia mi podpowiada ze swieta Wielkanocne ;-) Moja kochana mamusia zawsze podpowiada mi jak czegos nie wiem ,na niej zawsze mozna polegac. 
Jutro idziemy do mojej babci Dziuni na Wigilie-bede jadl rybke ,barszczyk no i moje ulubione ciasteczko na deser-serniczek z brzoskwiniami. Mamusia dzisiaj go piecze ale nie da mi sprobowac ;-(...musze poczekac. 
Obiecalem rodzica ze bede grzeczny w ten swiateczny czas..oby mi sie to udało ;-)

Chcialem wraz  z rodzicami wszystkim  zyczyc Wesołych,Radosnych Swiat spedzonych w gronie rodzinnym udanego Sylwestra..no i  wiecie.....zeby zbytnio nie zaszumialo w głowkach podczas przywitania Nowego Roku...jednak najwaznieszego-ZDRÓWKA na caly nadchodzacy rok zyczymy ;-) Uciekam cwiczy bo  juz mamusia szuka mnie po domku ;-)milego dnia i jak zwykle buziaki w nosalki ;-) 

sobota, 21 grudnia 2013

BOMBECZKI ;-)

Takie piekne bombeczki w tym roku zrobila moja mamusia z pomoca cioci Kasi Kropiwnickiej . Udało nam sie pare sztuk sprzedac a pieniazki trafily do mojej skarbonki- dobrze ze rodzice nie prosza o zwrot na materia i prace....wystarczy pare moim buziakow,usmiechow i bedziemy kwit a ;-) 
Myslalem ze dzisiaj bedziemy ubierac  choinke z rodzicami jednak wymagala ona kompania i musi wyschnac do jutra....ale za to bedzie jutro lsnic w moim pokoiku ;-)
 Przygotowania do swiat  ida pelna para...mialem nadzije ze uda mi sie uniknac cwiczen ale jednak nie....mamusia pamietala o cwiczeniach co 2 godzinki...wiem,wiem to wszystko dla mojego dobra,jednak trudno mi sie jakos ostatnio zmotywowac do pracy ;- )
Taki piekny byl dzionek ze Tatus wział mnie na spacerek...ale bylo fajnie...tak slicznie swiecilo sloneczko i nawet jakis ptaszek spiewal...nie byl to sliczny spiew bo ten ptaszek to chyba byla sroka ale mi i tak sie podobalo. Po spacerku musialem zrobic sobie drzemke ale jak sie za to ekstra spalo ;-)
Wieczorkiem mamusia pojechala na spotkanie i tatus sie mna zająl wiec uciekam spac bo bede z nim dzisiaj spal...puki mamy nie ma .Dobranoc kochani i do uslyszenia jutro .Zycze jak zwykle wspanialych snow i spokojniej noci buzki w noski ;-)

piątek, 20 grudnia 2013

Piąteczek ;-)

Wkoncu nastał piatek....jak ja uwielbiam ten dzien...dzien powrotu mojego Tatusia;-) Po noce ktora wkoncu cala przespałem pojechałam z mamusia na Wigilie do Szkoly podstawowej do Nawojowej do klasy 6A ;-) Mojej mamusi widzialem jak sie w oczku zakrecila lza gdy ciocia Ewa modlila sie z klasa o moje zdrowko...moi przyjaciele z klasy skladali mi piekne zyczenia....fajnie uslyszec od mlodziezy ze interesuja sie moim zdrowkiem i zycza mi powrotu do zdrowia.
Niestety musielismy szybko uciekac do domku bo po południu czekala nas wizyta u Wujka Wojtka. Nie usmiechało mi sie jechac bo wiedzialem ze skonczy sie moja przerwa od cwiczen spowodowana przeziebieniem ale wiem....najgorszy bedzie tylko pierwszy dzien... z kazdym bedzie tylko coraz lepiej. Pomimo mojego niezadowolenia cwiczenia sprawnie poszly;-) Powrot do domku bardzo dlugo trwal....tyle czasu stalismy w takim ogromym .....jak sie to nazywa...korku ;-) Swieta sie zblizaja ogormnymi krokami i co nie ktorym wydaje sie ze bedzie chyba koniec swiata a przeciez to takie same  dni jak kazde inne....trzeba sie opracowac po to tylko zeby pozniej 2 dni lezec;-) Lubie swieta bo najlepsze w nich jest....choinka jutro bedziemy z mamusia i tatusiem ja ubierac ;-) beda wkoncu swiatełka ....Na koniec dnia po cwiczeniach dostalem mila niespodzianke-kapiel w pianie....ale sie cieszylem.... mogłem poszlec i pochlapac lazienke. Tak to mija mi kolejny wesoly dzien  a teraz zmykam spac co by miec jutro sily na zabawe z tatusiem ;-) milej nocki zycze i oczywiscie jak zawsze ode mnie buziaczki

czwartek, 19 grudnia 2013

Mile zaskoczenie

Dzisiaj czwartek-dni szybko mijaja i nie wiem kiedy a juz prawie tydzien minał gdy choruje-juz jest lepiej i to o wiele.W nocy znowu troche wojowałem mamusi ale tylko 2.5 godzinki....niech sie cos wkoncu wyspi ;-) Rano dostałem fajna wiadomosc od mamy. Wczoraj weczorkeim ciocia Ewa zaprosiła nas na wigilie do szkoły.....tak bedzie fajnie,znowu tyle dzieci bedzie i bedziemy spiewac-juz nie moge sie doczekac. Pojechalismy rano do szkoly na WWR,taki byl wielki mroz ze sie spoznilismy bo mama musiala auto odszraniac a na dodatek na wszystkich skrzyzowaniach byly czerwone swiatełka no i coz ...trzeba bylo stac. Dzisiaj mi zajecia cos nie odpowiadały ale jak nie cwicze Vojta to taki jestem drazliwy,niedotykalski i marudny. Jutro postaram sie z mama rzetelnie cwiczyc tym bardziej ze czeka mnie wizyta u Pana Wojtka ;-) Znowu bede uczył sie jak lepiej cwiczyc.Nie moge doczekac sie jutrzejszego dnia bo przyjedzie moj Kochany Tatus....bedziemy sie bawic smiac i chodzic na spacerki ;-) nie ma to jak facet z facetem spedza czas ;-)  Uciekam do łozeczka spac bo mama bedzie sie złoscic ze siedze i klikam....oczka bede mnie bolec. Jak zwylke wielkie caluski dla Was i do uslyszenia jutro-pochwale sie Wam jak bylo na Wigili-widzialem ze mama juz mi koszulke wyprasowała fryzure mi zrobi i bede dziewczyny podrywac ;-)  Usciski pa

środa, 18 grudnia 2013

Terroorysta

Moja mamusia nazywa mnie terrorysta ;-) Nocka byla bardzo cieżka-sam nie wiedziałem czego chce ....chcialo mi sie spac ,jednak nie mogłem sobie zasnac a chyba to wszystko bylo przez pelnie ksiezyca. nie wiem dlaczego tak mam....jak jest pelnia nie moge spokojnie usnac.Udało mi sie zasnac o 5.30 rano po ogladnieciu wszystkich bajek z Elmo ;-) Dzionek minał mi bardzo szybko. Byla u mnie dzisiaj fajna nowa ciocia-Ewelina i nie uwierzycie...znowu spotkala Mikołaja i dostałem kolejny prezent od niego za co mu serdecznie dziekuje;-) Fajna ta moja nowa ciocia...z reszta jak kazda osoba ktora chce mnie poznac i pomoc stanac na moich nozkach. Jutro jade do Pani Teresy na zajecia wiec musze sie wyspac bo dzisejszej trudnej nocy...wiec zegnam Was Kochani i do uslyszenia jutro.Oczywiscie przesylam usmiechy i pozdrowienia ;-)

wtorek, 17 grudnia 2013

Powitanie

Czesc Wam wszystkim,wszystkim ktorzy znaja moje krotkie jednak tak niezwykle zycie ;-) Kazdy zna moja trudna historie mojego zycia wiec nie bede Wam go opowiadac...na sama mysl lezka w oku sie kreci. Moja mamusia i tatus dzielnie walcza z moja choroba a to w duzej mierze dzieki pomocy ogoromnej ilosci osob ktore wierza we mnie...wierza ze kiedys stane na wlasnych nozkach i powiem wszystkim"a widzicie ...mozna.." ;-) Staram sie im w tym pomagac .... czesto nie chce mi sie cwiczyc, bawic ale i tak zawsze staram sie byc usmiechniety. Ostatnio znalazlem sposob na ich aby cos wymusic....minka i lezka potrafi duuuzo zdzialac choc wiem ze nie powiniem tak robic ale....no jak tu sie powstrzymac. 
Ostatnie dni minely mi na walce z zapaleniem krtani-kolejne w tym sezonie.Nie wiem gdzie sie teego nabawilem bo nigdzie nie chodzilem.....jednak przypuszczam....tak krzycze na rehabilitacji ze to pewnie przez to moja krtan mi odmawia posluszenstwa. Musze jednak zastanowic sie nad swoim postepeowaniem i znales inny sposob na pokazywanie swojego niezadowolenia;-)
Rano bylismy na zajeciach WWR u Pani Gosi-mamusia zapisala nas na turnus rehabilitacyjny nad morzem w czerwcu...jeszcze nie wiem gdzie ale juz sie ciesze...wkoncu bedzie duuuuzo piasku i sloneczka
Dzisiaj odwiedzilem moja kochana babcie Dziunie. Kubus i Wikusia pomagali mojej mamusi przy robieniu bombek z cekinow i tasiemek,ktore sprzedajemy a pieniazki trafiaj do mojej skarbonki na zabieg fibrotomii.  . 
Zostalem popołudniu z babcia sam bo mama miala spotkanie....staralem sie byc grzeczny....i co najwazniejsze ....udlao mi sie ;-) Moja mamusia zabrała mnie do domu i bylem taki spiacy ze po kolacji musze isc juz spac.....wiec DOBRANOC wam wszystkim Kochani Zycze, kolorowych snow ;-)

A to moja fotka z pobytu nad morzem w Darłoku-juz chcialbym tam byc ;-)jeszcze pol roku...

TERAZ JA TU RZĄDZE ;-)

Dnia dzisiejszego Kacpi zdecydowal ze to on bedzie decydowal o czym pisze w blogu.Pierwsza rzecza jakiej zarzadzał- "pisz mama tak jak bym ja to pisal" wiec coz.....ja bede tylko pisac pisac i pisac ;-) Od czasu do czasu bede komentowac co tam moj Synek wymysla ;-) A wiec czas zaczac Kacperka przygode .... 

wtorek, 10 grudnia 2013

Długa przerwa

Dlugo nie odzywalam sie ale tyle sie dzieje ostatnimi dniami ze na cokolwiek brakuje czasu i sil. Rehabilitacja 4 razy dziennie i podawanie aminokwasow to teraz dwie najwazniejsze rzeczy wokol ktorych kreci sie caly dzien. Do tego wyjazdy na WWR 2 razy w tygodniu i zajecia z Pane Wojtkiem i doba czasem to za malo ;-)
Kacpi coraz lepiej zaczyna pracowac rączkami i juz powoli rozumie ze trzeba cos nacisnac zeby zagralo czy sie zaswiecilo-w szczegolnosci uwielbia swoje organki na ktorych czesto udaje mu sie wlaczyc dzwiek ;-)
5 grudnia wybralismy sie na wizyte u okulisty bo niestety ucieka Kacperkowi lewe oczko i w badania potwierdzily to-osłabiony nerw wzrokowy w oku powoduje "uciekanie"oczka do srodka. Byla mozliwosc aby Kacpi dosta okulary jednak doszlismy do wniosku z lekarzem ze najlepsze dla niego bedzie zaklejanie prawego oka i motywacja do pracy lewego. Nie przychodzi jednak zaklejanie oka bez awantury-z kazdym dniem jest powoli lepiej jednak potrwa to napewno zanim Kacpi calkiem sie przyzwyczai. 
Oczywiscie w tym roku odwiedzil nas Mikolaj-podziekowania w szczegolnosci dla Grypy Wsparcia z Nawojowej i za piekne przedstawienie"Piotrus Pan" w MOK-u.Nie wierzylam ze taka radosc sprawi Kacperkowi teatr-jego "spiewy" bylo slychac na cala sale....spiewal z dziecmi za kazdym razem gdy tylko zagrala muzyka. Bylo pare momentow gdzie dzieci zamiast ogladac przedstawienie ogladaly sie do tylu zastanawiajac sie kto robi swoje przedstawienie:-) 
Jako ze nadchodza swieta postanowilam robic bombki karczochy z wstazek-wychodza naprawde przepieknie i juz zaluje ze nie zaczelam"produkcji" wczesniej bo zamowienia plyna z kazdej strony-pieniadze iczywiscie trafiaja do skarbonki Kacperka na zabieg fibrotomii. Musze tu podziekowac Mariuszowi Ogorzalemu ,ktoremu to udalo sie  załatwic nam miejscowke na kiermaszu swiatecznym w Starym Saczu-dzieki serdeczne  ;-)

czwartek, 28 listopada 2013

Spotkanie Andrzejkowe

Kacpi po spotkaniu andrzejkowym byl bardzo zadowolony- oczywiscie jako najstarszy od konca z grona wszystkich dzieci byl w głownym punkcie zainteresowania ;-) Czas szybko minął na wspólnych pogawedkach i zabawach oraz wrózbach. Dzieci ze szkoły podstawowej w Nawojowej przedstawiły piekne przedstawienie o pomaganiu-Ciocia Ewa Szewczyk odrobiła kawał dobrej roboty. 
Po cieżkim i bardzo emocjonującym dniu Kacpi usnął szybko i rano spożnilismy sie na WWR bo zaspaliśmy...tak sie wspaniale spało. 
Z zajec z Pani Teresa Kapci wyszedł z usmiechem na twarzy i zadowoleniem-jak zawsze z reszta.Coraz lepiej wychodza cwiczenia met.Vojty choc jakas mała kontuzje lewej nózki -jest trudnosc w odwodzicielu-pewnie nadwyręzył przy cwiczeniach jednak z kadym dniem jest juz coraz lepiej. 

wtorek, 26 listopada 2013

Witaj szkoło po raz drugi ;-)

Dzisiaj rozpoczelismy zajecia Wczesnego Wspomagania Rozwoju po bardzo długiej przerwie. Zajecia jak zwykle szybko zleciały. Kacpi nie potrafił sie skupić przez dłuższy czas i po rozmowie z Panią Małgosia doszlismy do wniosku ze potrzebna jest konsultacja okulisty,gdyz ucieka Kacperkowi lewe oczko.Nie czekajac dlugo postanowilam umówic Młodego na wizyte i Pani dr.Gajdy-oczywiście prywatnie bo na NFZ nie ma nawet co  liczyc.Skonsultowałam sie rowniez z ortoptysta-sama nie wiedziałam o takim zawodzie ...jednak Pani doradziła mi konsultacje okulistyczna w kierunku wady wzroku i ewentualnych okularow a potem wizyta u niej. Gdyby ktos nei wiedział to ortoptysta zajmuje sie leczniem wad wzroku typu zez itp.Wizyte do okulisty mamy na 5 grudnia wiec moze sie okazac ze w tym roku Kacpi dostanie od Mikołaja okulary..jednak oby nie okazala sie taka potrzeba. 
Po piatkowej wizycie u Pana Wojtka w Neurokinezis  Kacpi ma 2 cwiczenia ktore z kazdym dniem coraz sprawniej i lepiej mu wychodza. Napiecie misniowe po cwiczeniach jest znacznie obnizone i bardziej "poprawne".
 Nadal podajemy aminokwasy, po 2 dniowej przerwie -5 dni podawania 4 razy dziennie. Kolejne dni nadal mijaja bez ataku a to w tym wszystkim jest bardzo najwazniejsze .Oby tak dalej Kacperku;-)  

wtorek, 19 listopada 2013

AUKCJE

Od jutra zaczynamy wystawiac przedmioty na aukcje allegro. Jak widac uzbierało sie tego odsc sporo a to wszystko dzieki Wam -osobą ktore przekazały zabawki dla Kacperka. W szczególnosci chcemy podziekowac Szkole Podstawowej w Nawojowej za zaangazowanie w pomoc Kacpiemu-na Was zawsze mozna liczyc ;-)





Miałam dzis na pokładzie samochodu niezwykłego pasazera
Pasażer mial zostac wystawiony na aukcji ,jednak usmiech Kacperka na jego widok nie pozwala mi na to.Za kazdym razem gdy Kacpi go tylko zobaczy usmiech nie znika mu szybko z twarzy-postanowilam wiec ze Michor zostaje w domu ;-)


poniedziałek, 18 listopada 2013

Zaczynamy od poczatku

Niestety po dlugiej przerwie spowodowanej chorobami Kacperka musimy zaczac od poczatku cwiczenia. Wróciło wzmożone napiecie mięsniowe i to w znacznym stopniu. W piatek mamy spotkanie z rehabilitantem, Panem Wojtkiem  Dudka jednak zaczelismy dzisiaj pierwsze cwiczenia. Skutecznie Kacpi walczył podczas pierwszej próby ale z kazdym cwiczeneim bylo juz lepeij. Myslalm ,ze bedzie trudniej zaczac ale nie bylo tak zle....pierwsze koty za płoty ;-) 
W tym tygodniu  nie wybieramy sie jeszcze na zajecia WWR bo chce zeby Kapci znowu sie czyms  nie zaraził, a jak to w szkolach bywa ....wylegarnia bakterii i wirusów. 
Jestesmy zdziwieni jak Kacperek zmienil sie po szpitalu- jest bardzo zainteresowany wszystkim co sie wkolo niego dzieje, rozmawia po swojemu ale co najwazniejsze...nie chce lezec..nosic go trzeba i bawic sie z nim.Mi to jednak nie przeszkadza...cieszymy sie wszyscy ze dopomina sie zainteresowania. Poprawa jest rowniez w kwestii jedzenia-pieknie otwiera buzie i gryzie. Ostatni czas byl chory wiec i leniuszkiem sie zrobil a teraz...powrocily sily i chec do poznawania swiata. 
Otrzymalismy kolejna serie aminokwasow-od dzisiaj rozpoczelismy ich podawanie.
Najwazniejszy jest jednak fakt - 5 TYGODNI BEZ ATAKU PADACZKI

piątek, 15 listopada 2013

Pobyt w szpitalu


1listopada znalezlismy sie na nocnym dyzurze w szpitalu z ostrym kaszlem Kacperka. Otrzymał domiesniowo Dexaven  i antybiotyk i stan jego poprawil sie do wtorkowego wieczoru. Zaczely sie znowu dusznosci i kolejny atak kaszlu.Noc ciagła sie nieubłagalnie do godziny 4 kiedy to leki chwilowo zadziałaly i Kacperk mogł sobie usnac,jednak radosc nie trwała długo. O godzinie 7 pojechałam do przychodni,gdzie po raz kolejny otrzymal Dexaven jednak poprawa nie trwala nawet godziny. Dr Niewolik skierowała nas do szpiala i tak znalezlismy sie na oddziale. Badania,przeswietlenie RTK klatki piersiowej potwierdzily zapalenie pluc.Kacpi dzielenie znosił zaszczyki,inhalacje jak i oklepywanie plecow. Stan Kacperka sie poprawil do piatkowego wieczoru-po kapaniu zaczał okropnie sie prezyc,płakac i miec drgawki z bólu. Dzieki wspaniałemu lekarzowi Boczarskiemu szybko został zdiagnozowany powod tego ataku. Okazało sie ze powodem bylo zapalenie błony sluzowej zoładka. 3 godziny placzu a raczej krzyku bylo nagorszymi chwilami od niepamietnych czasow.Po 3 dawce lekow wkoncu ból mu ustapil. W sobote mielismy jechac na konsultacje odnosnie zabiegu fibrotomii-udalo sie jednak przeniesc konsultacje na marzec i zabieg zostanie tez wykonany w nastepnym dniu ;-) Szczescie w nieszczesciu ze nie dostalismy przepustki ze szpitala bo pojechalibysmy w 3 osoby a nie wiem czy po takim ataku bez pomocy lekarzy czy wrocilibysmy w komplecie do domu . Az mi sie nie chce myslec jak mogloby sie to skonczyc. Najwazniejsze ,ze od wczoraj jestesmy w domu po 8 dniowym pobycie w szpitalu.Powoli wracamy do normalego trybu choc to nie jest łatwe bo Kacpi chce zeby tylko go nosic na rekach....nie chce  lezec a moje rece juz powoli odmawiaja posluszenstwa ale coz...Młody Kacperek rzadzi ;-)