14 wrzesień
no i jak tu coś powiedzieć..pech czy co ?
3 raz na turnusiku i 2 raz powtarza się paskudztwo...
ostre zapalenie krtani...
wczoraj dzionek minął ok ale po zajęciach flegmula rozszalała się na maksa...
pojechaliśmy do apteki po lekarstewka ale pomogły tylko na chwilkę...
zasnąłem jednak a o północy zaczęło się...
KRTAN i wręcz pianie jak małego kogucika...
kaszel był nie do zniesienia...
mamcia wezwała karetkę...
13 minut dlugiego czekania i wkoncu dotarła...
zaraz podano mi tlen , zaszczyk w pupcie i po pół godzince odpłynelem w krainę wiecznych łowów:-)
3 h sen i pobudka z wzmożoną siła a więc migulkiem pakowanko i bruch do szpitala...
no i jesteśmy...
mamy jakiego pecha okrutnego...
taka miałem Wene do ćwiczeń a tu...
no cóż..
trzeba teraz walczyć o kazdy oddech...
módlcie się do Bożi abym jak najszybciej wrócił do domku buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz