
łikendziku trwaj...❤❤❤
dziś byłem na wycieczce u mojej babci i dziadziusia bo oni mieli takie magiczne święto...
Tyyyyleeee latek są że sobą ile ja mam paluszkow razy 2 :-)
był torcik, życzonka, śpiewanie ale ja to taki smutasny humorek miałem i cały czas u rodziców na raczkach spędziłem...
smutno mi było bo wkoło biegali moi kuzyni i kuzynki a ja tylko mogłem popatrzyc jak to sobie brykaja...
przykro jest i mi i rodzica bo powinienem z nimi urwisowac a tak to.... ach...
pogoda szalona...
to deszczyk to słoneczko i mój organizm w nocy nie może spokojnie wypoczywać...
do tego dochodzą zabule i cały dzionek potem paskudny...
oby przyszły lepsze czasy - choć do fotek uśmiech zawsze jest 😊😊😊😊
no a teraz wiecie gdzie uciekam i co przesyła pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz