26 Lipiec
witajcie...dziś nowe wieści...
nowe wieści odnośnie mojego leczenia...
z samego ranka wygibaski z Wujciem Michałem ale u Babci Dziuni bo mamcia odbierała nakrętaski ( dziękuję za każdą sztukę ) ☺
obiadek...
brykanko z Gadami ( moim kuzynami u kuzynkami) a potem wycieczka..
mamcia zabrała mnie do takiego wręcz kosmicznego miejsca...
czekałem grzecznie...
przeszedł Pan który podyskutowal z mamcia o moim zdrowku zmierzyl mi saturacje i wskoczyłem na rączki do mamci i...
weszliśmy do...
komory normobarycznej-ale trudne słowa hihi
uczucie dziwne zarówno dla mnie jak i dla mamci ale wiecie- początki nigdy nie są łatwe...
ciśnienie 1500 hPa piszczalo w uszach ale jak już przeszliśmy z śluzy do głównego pomieszczenia to było ok..
a tam bajki...
filmy...
i moje śpiewanie...
nawet spotkałem koleżankę Kamilke 😊
1.5 h szybko minęło...
wyjście i...
mamcia już widziała że jestem "inny"
rozluźniony tak jak mało kiedy -czyżby działało na mnie ??
wydaje się że tak...
w piątek po raz kolejny się wybieram :-)
zobaczę co jutro Wujo powie...
a teraz uciekam chrapiac pa
buziaki w nosalki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz