3 kwiecień
dopadlo mnie jakieś paskudztwowszystko zaczęło się już wczoraj...
milczący, leniwy i już podejrzany dla mamci- nie pomyliła się że coś nie tak jest ze mną...
wymioty i nocna gorączka nie dały przespać spokojnie nocki
rankiem znów wymioty a popołudniu znowu temperaturka zaczęła rosnąć jednak lekarstewka powstrzymały dalsze szaleństwo pewnie jakiegoś wirusa
Wujo chory więc paskudztwo przywedrowalo do mnie pieterko wyżej... ach...
pogoda piękna a ja muszę w domku siedzieć
miałem akumulatorki ładować a one się po dzisiejszym dniu rozładowaly więc uciekam chrapiac pa. ...
buziaki w nosalki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz