3 listopad
kolejny ciężki dzień...kończy się...
noc jakas ciężka-zamykałem oczka ale coś mnie ze snu wyrywało i wpadałem w płacz...
nie pomogły przytulanka ani mamy ani taty...
rano jednak uśmiech od ucha do ucha...
śniadanko i wycieczka do szkoły a tam...
wygibaski z jedną Ciocia potem z 2 nauka...
nauka uczenia się symbolów...
bo wiecie...
ja rozumie swiat ale nie wiem jak to pokazac ...
szybko" łapie " znaczenie symboli..
już rozumie symbol " tak " i "nie" ...
jak chce odpowiedziec to wystaczy że skupie wzrok na nim i mamcia już wie o co chodzi...
trudno jest mi skupić wzrok ale powoli powoli nauczę się i tego:-)
już powoli rozglądamy się za zakupem takiego specjalnego tableciku w którym są wszystkie te symbole i dzięki któremu będę mógł paluszkiem zrobić "pik" i będzie widmo co potrzebuje, co mi nie pasuje, co mnie boli, co bym chciał zjeść a nawet jak się bawić..
wiecie jak to będzie wtedy fajowo jak inni będą mnie rozumieć a nie tylko najbliżsi...
nie potrafię mówić ale to nie znaczy że nie chce aby świat mnie nie rozumiał...
wręcz przeciwnie...
chcę aby mnie inni zauważyli i zauważyli moje potrzeby które mam takie jak inne zdrowe dzieci ...
ale się rozpisałem...
uciekam odpoczywać przed kolejnym dniem walki o zdrowko...
buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz