2 listopad
oj co to był za dzień...rano "tulenie" się z tablecikiem do moich ulubionych piosenek "jagódek"...
chciałem je bliżej poznać😁😁😁
po obiadku nauka z Ciocia i ..
o taka sobie drzemke w między czasie urządzilem...
powrót do obowiązków jest jednak męczący..
na zakończenie dnia...
wygibaski z Wujciem Michałem którego tak długi czas nie widziałem ale i tak go poznałem:-)
coś mi nie pasowało...
coś mnie wkurzało...
coś po nosie biegało...
i skończyło się niestety na wymiotach...
FLEGMULA ... paskuda...francula. ..brzydula...
nie daje normalnie żyć!!
gdyby tak można było pozbyć się jej raz a porządnie!!!
zmęczony wymiotami uciekam spać...
buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz