28 listopad
no i cóż więcej mogę Wam Kochani powiedzieć...dopadło mnie jakieś chorobstwo...
kaszel i gorączka...
ach...
a tak było fajnie jak byłem " zdrowy "...
zajęcia odwołane...
czas spędzam u rodziców na raczkach...
apetyt ciężko nazwać apetytem...
oj..
czeka nas porządna walka bo w piątek mamcia musi jechać tak bardzo daleko a ja z tatulkiem muszę zostać...( a gdzie to niedługo Wam opowiem)
do czwartku trzeba się wykurowac...
a teraz uciekam chrapciac..
trzymajcie kciuki za mnie a i Bożi możecie o mnie wspomnieć ...
buźiaki w nosalki pa