6 październik
hejo hejo hejo...och... co to był za dzień...
z samego ranka śniadanko a potem pakowanko i wyruszyliśmy...
do szkoły a tam -wygibaski z Ciocia Patrycja migiem na 2 pieterko do drugiej Cioci...
powrót do domu-obiadek i...
powrót na wizytę do komory normobarycznej na 2 h...
ufff...
w domku wkoncu można odpocząć...
a teraz kapanko i lulu bo jutro...
znowu ciężka praca...
buźiaki w nosalki pa
a tak można nogę wcisnąć między barierke a materacyk i spać w najlepsze:-)
pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz