19 sierpień
Hejo Hejo...
miałem się wczoraj do Was odezwać jednak dzionek był wręcz okropny..
płacz... jedzonko... płacz i tak cały dzień ...
dziś już lepiej choć nie odbyło się bez "płaczowej afery "...miałem się wczoraj do Was odezwać jednak dzionek był wręcz okropny..
płacz... jedzonko... płacz i tak cały dzień ...
ciut lepiej i humorek lepszy...
dziś nadrabiam zaległości i chce Wam o czymś opowiedzieć...
Mój kochany tatulek mało się tu pojawia ale wiecie...praca,obowiązki i często go poprostu z nami nie ma...
jest wtedy ciężko zarówno mi jak i mamci na której głowe spadają obowiązki dnia codziennego ale zajęcie się mną - ksieciuniem z którym nie zawsze jest łatwo...
gdy już wraca nie chce go wypuszczać z moich rączek a raczej ja nie chce aby mnie zostawial i jak tylko znika z moich oczyskow robię afery bo ja go poprostu Kocham i chciałbym by był cały czas...
ale cóż...
tak to jest :-(
no dobra musze opowiedzieć o czymś ważnym...
tatuś i ja będziemy w takim fajnym kalendarzyku gdzie inni tatusiowie będą pokazywać że życie z takimi chorymi szkrabami jak ja jest fajne...
więcej o projekcie tu :
https://m.facebook.com/fundacjajozef/
zastanawiacie się pewnie co to za cuda w tych ramkach?
to piękne koszulki z autografami jakie podarował nam Wujo Jacek na licytację... już niebawem ruszy aukcja na charytatywni allegro...
ktoś chętny ?
bądźcie czujni ...
Dziękuję sklepowi DaVinci z Nowego Sacza za piękna oprawę :-)
ale się rozpisałem... no to teraz już pora zmykac chrapciac. ..
buźiaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz