8 maj
Ciężka...Wręcz bardzo ciężka noc za mną...
Gorączka cała noc mi towarzyszyła...
Po ponad 4 h zbijania jej udało się ale nie do końca ja dobić i utrzymywała się cholera na 38 stopniach...
O 3 udało się zasnąć i przechrapciać do 7 kiedy znowu gorączka uderzyła:-(
Po lekach spadła do 37.5 :-)
Jedno w tym wszystkim jest dobrze ze mam apetyt mimo mega osłabienia...
Na 14 mam do pani doktor...
Pierwszy raz od ponad 7 lat były problemy z zbiciem gorączki...
Oby tylko nie było to coś poważnego...
Czasem kaszle...
Pani doktor już mnie zna więc zobaczymy co powie....
Buziaki w nosalki pa
A więc...
Nie wiadomo co to się przyplatalo...
Panuje wirus i możliwe że on się zagaszcza w moim organizmie...
Osluchowo ok ...
Flegmy mniej niż zawsze ...
Brzusio ok...
Hmmm...
No i zagadka...
Możliwe że zeby jednak taka wysoka gorączka nie powinna im towarzyszyć...
Możliwe że to wszystkiego po trochu się skumulowało...
Został włączony antybiotyk , p.gorączkowe ale gorączka co 4 h wywala swoje łapska po mnie ...
Pozostało walczyć i modlić się aby nie skończyło się szpitalem ...
Trzymajcie kciuki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz