Zaległości ;-)
Ale te dzionki lecą....3 dni zleciały tak szybciutko że zapomniałem o Was ;-) Ćwiczonka z wujciem Michałem co dzień idą mi coraz lepiej i naprawde więcej frajdy mi sprawiają ;-) Spacerki w moim mercedesiku i przy pięknej pogodzie to same ciekawostki- kwiatuszki co rusz inny kolor mają- to takie jak słoneczko,to jakieś fioletowe-ponoć krokusiki sie nazywają...są śliczniutkie. Odgłosiki ptaszków i spacerek to dla mnie murowane drzymanko ;-)
Wczoraj mamusia coś złe się czuła i nie pojechaliśmy do cioci Teresy ;-( czasem tak bywa że mamusia też choruje ale jej zdróweczko też jest ważne ;-(
Dzisiaj to dopiero zwariowany dzionek był ;-) od rana same atrakcje ;-) Wpakowali mnie rodzice do samochodziku i ruszyliśmy brum brum .Mamusia oczywiście rozśmieszała mnie "z drogi ślimaki bo nosalki jada " to jej najlepszy tekścik ;-) Okazało sie że wybraliśmy sie do cioci Renaty na cwiczonka Vojta- Ciocia chwaliła moją osóbke ze po roku jest duża poprawa....fajnie widzieć umiech na twarzyczkach rodziców z moich małych sukcesów ;-) Taki byłem zmeczony aż spanko mnie dopadło ;-) Zostałem z tatusiem a mamka gdzieś podażyła i patrzcie co mi przywiozła od wujcia Maćka z Krynicy-
Cały samochodzik nakrętek- ponoć jest ich 50 000 sztuk ....haha wiecej takich dostaw ;-) Tatuś miał co robic z dziadziusiem a ja ... z mamusia spacerowałem i ogladałem kolorowy świat ;-) Jeszcze cicoia Edytka przywiozła naketki także dzionek można nazwać zakręconym dzionkiem ;-) Lubie takie dni bo przynajmniej nie jest nudno i moge uczyć sie nowych,ciekawych rzeczy i otaczającego mnie świata.Na dobranoc po zaliczonych na piąteczke ćwiczonkach, ogladłem tyyyyle bajeczek że oczka mi się już zamykają więc mowie Wam wszystkim dobranoc ...jak zawsze buziaki w nosalki pa
Wczoraj mamusia coś złe się czuła i nie pojechaliśmy do cioci Teresy ;-( czasem tak bywa że mamusia też choruje ale jej zdróweczko też jest ważne ;-(
Dzisiaj to dopiero zwariowany dzionek był ;-) od rana same atrakcje ;-) Wpakowali mnie rodzice do samochodziku i ruszyliśmy brum brum .Mamusia oczywiście rozśmieszała mnie "z drogi ślimaki bo nosalki jada " to jej najlepszy tekścik ;-) Okazało sie że wybraliśmy sie do cioci Renaty na cwiczonka Vojta- Ciocia chwaliła moją osóbke ze po roku jest duża poprawa....fajnie widzieć umiech na twarzyczkach rodziców z moich małych sukcesów ;-) Taki byłem zmeczony aż spanko mnie dopadło ;-) Zostałem z tatusiem a mamka gdzieś podażyła i patrzcie co mi przywiozła od wujcia Maćka z Krynicy-
Cały samochodzik nakrętek- ponoć jest ich 50 000 sztuk ....haha wiecej takich dostaw ;-) Tatuś miał co robic z dziadziusiem a ja ... z mamusia spacerowałem i ogladałem kolorowy świat ;-) Jeszcze cicoia Edytka przywiozła naketki także dzionek można nazwać zakręconym dzionkiem ;-) Lubie takie dni bo przynajmniej nie jest nudno i moge uczyć sie nowych,ciekawych rzeczy i otaczającego mnie świata.Na dobranoc po zaliczonych na piąteczke ćwiczonkach, ogladłem tyyyyle bajeczek że oczka mi się już zamykają więc mowie Wam wszystkim dobranoc ...jak zawsze buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz