Poniedziałek ;-)
Cześć Kochani ;-)
Witam Was jak zawsze z mega uśmiechem pomimo paskudnej pogody za oknem...no cóż deszczyk tez potrzebny dla kwiatuszków i dla tej zielonej trawki na której niedługo bede spędzał czas ;-) haha a oto jak rano rodzice mnie zastali w łóżeczku ;-) Nózki wyciągłem przez barierke i chciałem zrobić fiku miku ale mi nie wyszlo...może i dobrze bo mógłbym sobie jeszcze coś zlego zrobić-czasem warto pomyślec przed zrobieniem czegoś ;-)
Po śniadanku chwila przerwy i ćwiczenia te nie najprzyjemniejsze ale z każdym dniem jest coraz lepiej
Wujo Michał sie troszke spóźnił ale dzielnie czekałem i ile radości mi sprawił z mama-tak śmiesznie było-stworek latał w powietrzu a ja ...ubaw na całego a do tego ćwiczonka ;-)
Dzisiaj kolejna porcja nauki gryzienia bez gazy- ciocia Teresa woli nie ryzykować ale kiedyś muszę się tego nauczyć...to takie trudne...wpierw ugryść do tego dochodzi soczek i jeszcze to pogryś i dopiero połknąć...tyle rzeczy na raz....jednak dam rade-nie ma rzeczy nie możliwych tym bardziej ze jedna truskaweczka w momencie znalazła się w moim brzuszku ;-)
Jutro ponoc mam uczyć się zjadać taki owaoc z czubkiem na głowie... jak ono sie nazywało.??? oj zapomniałem ale one też mieszkaja w puszcze i pysznym soczku ..... zaczynają się na pierwszą literke alfabeciku.... aaaaaa ..ananas o własnie ananas sie nazywa- przypomniałem ;-)
Upaćkałem sie troszke ale to takie śmieszne jak mi tu kapnie i tam ;-) Pralka ma co robic bo czasem pomimo śliniaczka i tak ubrudzi sie SAMO w innym miejscu ;-)
No wiec to tyle z moich opowiastek- uciekam spać wiec jak zawsze buziaki w nosalki do usłuszenia ;-)
Po śniadanku chwila przerwy i ćwiczenia te nie najprzyjemniejsze ale z każdym dniem jest coraz lepiej
Wujo Michał sie troszke spóźnił ale dzielnie czekałem i ile radości mi sprawił z mama-tak śmiesznie było-stworek latał w powietrzu a ja ...ubaw na całego a do tego ćwiczonka ;-)
Dzisiaj kolejna porcja nauki gryzienia bez gazy- ciocia Teresa woli nie ryzykować ale kiedyś muszę się tego nauczyć...to takie trudne...wpierw ugryść do tego dochodzi soczek i jeszcze to pogryś i dopiero połknąć...tyle rzeczy na raz....jednak dam rade-nie ma rzeczy nie możliwych tym bardziej ze jedna truskaweczka w momencie znalazła się w moim brzuszku ;-)
Jutro ponoc mam uczyć się zjadać taki owaoc z czubkiem na głowie... jak ono sie nazywało.??? oj zapomniałem ale one też mieszkaja w puszcze i pysznym soczku ..... zaczynają się na pierwszą literke alfabeciku.... aaaaaa ..ananas o własnie ananas sie nazywa- przypomniałem ;-)
Upaćkałem sie troszke ale to takie śmieszne jak mi tu kapnie i tam ;-) Pralka ma co robic bo czasem pomimo śliniaczka i tak ubrudzi sie SAMO w innym miejscu ;-)
No wiec to tyle z moich opowiastek- uciekam spać wiec jak zawsze buziaki w nosalki do usłuszenia ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz