8 luty
Praca wre...Dziś "malowanie" kwiatuszkow i chwalenie sie Wujaszkowi co potrafię i jaka to trudna praca ...
Jutro koniec laby i wyruszam do szkoly na zajęcia...
Wkoncu...
Bo ilez mozna chorować...
Flegmula jeszcze uparciucha nie odpuszcza ale dzięki kamizelce jest mi o wiele lepiej odksztusic paskude...
Znowu w nocy jestem bardzo niespokojny ale to pewnie przez ząbula ktory wyłazi i nie chce wyjść...
Wujo dzis rano przyjechał a ja oczywiście weny do wstawania nie miałem...
Zmiana pokoju z sypialni do salonu i odrazu weszło we mnie zycie ;-)
Buziaki w nosalki pa
Chwalę się ...
Tydzień pracy a ja już tak potrafię włączać trąbke i gilać kotka...
Mamcia musiala nagrywać z ukrycia bo ja taki cwaniak jestem ze jak widzę telefon to nie skupiam się na tym na czym trzeba tylko ziorbie w telefon...
A teraz uciekam grać w piłkę i nakarmic małpke bananami( i jakie mamy zdziwienie ze juz wyzszy poziom potrafię)..
Poziom niższy to drzewa z 3 bananami a ja już śmigam na mniejszych drzewach a co za tym idzie na mniejszych bananach ktore trudniej odnaleźć pomiędzy 6 drzewami...
Krol Nosal to ja i szybko łapie co trzeba wykonać ..
Mamcia juz mi zwiększyła nawet czas jaki musze się skupić na konkretnej rzeczy ale i z tym sobie radzę ..
Buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz