17 luty
Witajcie...
Niestety wczorajszy dzień to byl jakis pechowy...
Noc należała do bardzo ciężkich (kolejna z rzędu) potem wygibaski z Wujciem i fru do szkoły...
Po ulokowaniu tyłeczka w samochodzie mamcia odpaliła kar a tu .. ciuf umarł.. No i z wypadu nici...trzeba było się wypakowac i do domku wrocic...
Szczęście że stało się to pod domkiem a nie na środku skrzyżowania...
Wróciłem do domku i mamcia zauważyła że coś taki nie swoj jestem...
No I okazlo sie ze gorączka...
Na szczęście do końca dnia juz bylo w miarę ok poza małym marudzeniem...
Dzisiejsza noc znowu nie za wesoła Ale mamcia cos wymyśliła ze będę mega wymeczony... A ja takie przygody lubię.. czyżby to to co ostatnio mi obiecała?
Wieczorkiem sie pochwalę a teraz uciekam na drugie śniadanko...
Buziaki w nosalki pa
Niestety wczorajszy dzień to byl jakis pechowy...
Noc należała do bardzo ciężkich (kolejna z rzędu) potem wygibaski z Wujciem i fru do szkoły...
Po ulokowaniu tyłeczka w samochodzie mamcia odpaliła kar a tu .. ciuf umarł.. No i z wypadu nici...trzeba było się wypakowac i do domku wrocic...
Szczęście że stało się to pod domkiem a nie na środku skrzyżowania...
Wróciłem do domku i mamcia zauważyła że coś taki nie swoj jestem...
No I okazlo sie ze gorączka...
Na szczęście do końca dnia juz bylo w miarę ok poza małym marudzeniem...
Dzisiejsza noc znowu nie za wesoła Ale mamcia cos wymyśliła ze będę mega wymeczony... A ja takie przygody lubię.. czyżby to to co ostatnio mi obiecała?
Wieczorkiem sie pochwalę a teraz uciekam na drugie śniadanko...
Buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz