18 czerwca
Hejo ...Łikendzik zakończony...
Krtań puściła i zaczęła się walka z flegmulą...
Inhalacje i oklepywanie...
Noc była ciężka bo coś przeczuwałem i niestety moje przeczucie się potwierdziło ...
Tatulka brak 🙁🙁🙁
Pojechał do pracy a ja z mamcia zostałem sam ...
I już tęsknię...
Niestety ranek zakończył się na relsedzie bo cała noc to był płacz ...
Wstałem w samo południe w sam raz na obiadek...
Ciałko zwiotczałe( takie działania ma ten lek ) i humorku brak ...
Moje "Gggyyyyyy" wszyscy rozumieli że chodzi o tatulka a jego brak :-(
Czeka mnie ciężki czas aż przyzwyczaje się do "samotności bez tatusiowej" ..
Tatulku Tatulku Kocham Cie...
Uciekam nabierać sił bo jutro od rana walka z moją niepełnosprawnością ...
Buziakiw nosalkipa
PS . Dziękuję Wujo Marcin i Ciocia Paulina za odwiedziny i pomoc 😚😚😚
Żeby nie było że nie Dziękuję hehe 😚😚
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz