9 luty
minka zła ale melduje ze jestem w domku...niestety nie udało się uniknąć kolejnego paskudztwa...
dorwal mnie kaszel jednak wdycham magiczny dymek i walczę jak tylko się da....
organizm osłabiony ,humorek bardzo zmienny ale cieszę się że jestem w domku:-)
zajęcia wygibaski odwołane bo jestem za słaby aby móc się skupić na pracy...
ciałko już pokazuje że brakuje mu cwiczonek...
wzmożone napięcie i ból przy próbie pobrykania...
ale cóż...
do końca tygodnia kuruje się aby potem mieć podwójna siłę do walki...
buziaki dla Was w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz