
25 lipca
Juz
po badaniach.... z samego rana mamcia zapakowala mnie do samochodziku a
ja jej wolałam "śniadanko " a tu co się okazało.... badanka.... z
dwóch rączek Ciocie musiały pobierać krewke gdyż sporo badań na liście
trzeba było odhaczyc a na dodatek moja krewka tak szybciutko krzepnie ze
po chwili z igiełki nic nie leciało.... byłem bardzo dzielny ...
oczywiście nie płakałem tylko minka postaszylem i swoim "ej" ... a
wszystko to na Fibrotomie która już tuż tuż Dowiedziała się mamcia ze ja musze iść do zerówki .... takie to wszystko zakręcone ... jak się czegoś więcej dowiem to opowiem bo teraz to nie zbyt wiem o co chodzi ....
Wygibaski z Wujciem jak zawsze fajowe a teraz uciekam chrapciac pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz