spacerek;-)
Cześć ale dziś była fajowy dzionek- rano jak zwykle wygibaski z Wujciem Michałem obiadek i.... spacerek ;-) Poszliśmy do takiego ogromnego lasu...no mówie Wam drzewa to do chmurek dosięgaja i ten piękny zapach ;-) Dziadek Antek dał mi takiego fajowego patyczka do bronienia sie gdyby Dzik jakiś chcial mnie i moich rodziców zaatakować ...w tej pioseneczce Pana Kleksa śpiewaja o Dzikim Dziku więc trzeba być na wszystko przygotowanym a że ja nie umie chodzic i biegać patyczana broń jest niezbędna ;-)
Tak mi lepiej teraz jest oddychac- pewnie część wirusików uciekła bo przestraszyła się świeżutkiego powietrza ;-) Potem drzymanko - dłuższe niż zawsze i urwisowanie do wieczorka;-) a teraz uciekam kąpać sie i spać bo rano o 6 znowu musze zarządzić domową pobudke;-) buziaki w nosalki ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz