3 marzec
hejo hejo...już tuż tuż łikendzik i koniec zwolnienia chorobowego -trzeba wrócić do obowiązków...
jeszcze flegmula i katarek uparciuchy nie chcą dać mi spokoju ale wkoncu i ich pokonam...
Dziś nauka picia z kubeczka... nie jest to takie proste jak by się mogło wydawać. ...trzeba pilnować aby jezorek nie uciekał, ząbule nie gruzły a gardełko połykalo... uff... ale mamcia pochwalila że pięknie wypiłem z kubeczka 150 ml kisielu truskawkowego...
kto by jednak nie pił takiego smakołyku z truskawek a nie z proszku bo to taki domowy Kisielek był...
w ogródku zagościła wiosna-kwiatuszki powoli budzą się z zimowego snu i niedługo zrobi się kolorowo więc trzeba być zdrowy aby móc wkoncu chodzić na spacerki...
a teraz zmykam do mojego mamusiowego łóżeczka buziaki w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz