Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

wtorek, 10 grudnia 2013

Długa przerwa

Dlugo nie odzywalam sie ale tyle sie dzieje ostatnimi dniami ze na cokolwiek brakuje czasu i sil. Rehabilitacja 4 razy dziennie i podawanie aminokwasow to teraz dwie najwazniejsze rzeczy wokol ktorych kreci sie caly dzien. Do tego wyjazdy na WWR 2 razy w tygodniu i zajecia z Pane Wojtkiem i doba czasem to za malo ;-)
Kacpi coraz lepiej zaczyna pracowac rączkami i juz powoli rozumie ze trzeba cos nacisnac zeby zagralo czy sie zaswiecilo-w szczegolnosci uwielbia swoje organki na ktorych czesto udaje mu sie wlaczyc dzwiek ;-)
5 grudnia wybralismy sie na wizyte u okulisty bo niestety ucieka Kacperkowi lewe oczko i w badania potwierdzily to-osłabiony nerw wzrokowy w oku powoduje "uciekanie"oczka do srodka. Byla mozliwosc aby Kacpi dosta okulary jednak doszlismy do wniosku z lekarzem ze najlepsze dla niego bedzie zaklejanie prawego oka i motywacja do pracy lewego. Nie przychodzi jednak zaklejanie oka bez awantury-z kazdym dniem jest powoli lepiej jednak potrwa to napewno zanim Kacpi calkiem sie przyzwyczai. 
Oczywiscie w tym roku odwiedzil nas Mikolaj-podziekowania w szczegolnosci dla Grypy Wsparcia z Nawojowej i za piekne przedstawienie"Piotrus Pan" w MOK-u.Nie wierzylam ze taka radosc sprawi Kacperkowi teatr-jego "spiewy" bylo slychac na cala sale....spiewal z dziecmi za kazdym razem gdy tylko zagrala muzyka. Bylo pare momentow gdzie dzieci zamiast ogladac przedstawienie ogladaly sie do tylu zastanawiajac sie kto robi swoje przedstawienie:-) 
Jako ze nadchodza swieta postanowilam robic bombki karczochy z wstazek-wychodza naprawde przepieknie i juz zaluje ze nie zaczelam"produkcji" wczesniej bo zamowienia plyna z kazdej strony-pieniadze iczywiscie trafiaja do skarbonki Kacperka na zabieg fibrotomii. Musze tu podziekowac Mariuszowi Ogorzalemu ,ktoremu to udalo sie  załatwic nam miejscowke na kiermaszu swiatecznym w Starym Saczu-dzieki serdeczne  ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz