Spacerek
Cześć KochaniPrzepraszam ze się nie odzywałem ale jakoś tak te dzionki szybko mijają ze nie obejrzę się a tu już wieczorek i trzeba uciekać chrapciac....
Choroba dostaje porcję magicznego dymku i antybiotyk i przegrywa walkę jako ze nie mam gorączki wybrałem się z rodzicami na spacerek tak bardzo bardzo daleko a tam.... kwiatuszki ,trawka i świeżutkie powietrze....
znalazłem taki śliczniutki kwiatuszek -postanowiłem go zabrać do do domku i wręczyć Cioci Adze... tak piękne wyglądał i jeszcze pachnial ze chciałem go do noska przyciągać i co ....Udawało mi się .... wiecie jaka to frajda potrafić zrobić coś samemu bateryjki naładowane pozytywna energia wiec od jutra zaczynamy z ćwiczonkami.... buziaki dla Was w nosalki pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz