Cięzki Tydzien
Tak szybko uciekaja godziny,dni,tygodnie,ze zauwazam coraz szybciej uciekajacy czas.Nadeszła jesien a z nia choroby Kacperka-juz 4 raz był chory.W niedziele i poniedzialek "walczylismy"z gorączka siegająca prawie 40 stopni i biegunka-na szczescie okazało sie ze to wirus jednodniowy, minał dosc szybko i mozna powiedzieć ze łagodnie. W poniedzielek mielismy byc na konsultacji w Krakowie odnosnie dalszego leczenia aminokwasami, jednak z tak wysoka gorączka nie bylo mowy o wyjezdzie.
W czwartek wizyta u ortopedy w Zakopanem-dr.Jasiewicz. Na szczescie stan Kacperka od ostatniej wizyty rok temu nie pogorszył sie i nastepna konsultacja za rok. Dr.Jasiewicz jest "za"zabiegiem fibrotomii dla Kacperka -wkoncu slyszlam od lekarza ze "swiat idzie z postepem i trzeba probowac nowosci". Choc takich lekarzy jest znikoma ilosc bo nie wiadomo czemu czesc lekarzy nie che aby probowac nowych metod leczenia zarowno chirurgicznego jak i lekami twierdzac ze to "szarlatany".Kazdy chce dla swojego dziecka jak najlepiej , szuka sposobu na wylecznie swojego dziecka wiec dlaczego nie sprobowac tym bardziej-ze tak jak na przykladzie aminokwasow, poprawa jest.
Cały zwariowany tydzien zakonczylismy wizyta u neurologa Pani dr.Banaszek-popraw jest i to duza. "Jestem pozytywnie zaskoczona i oby tak dalej " to uslyszelismy na koniec wizyty. Warto dla takich chwil walczyc,walczyc o kazdy dzien bo wiemy ze to przynosi powolne jednak owocne efekty ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz