Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

czwartek, 6 marca 2014

Wiosenne przesilenie ;-)

Cześć Kochani ;-)
Witam Was troszkę  z opóźnieniem ale czasem tak to bywa ;-)  Wczoraj moja mamusia miła to święto co sie obchodzi co rok i co rok sie dodaje jedn roczek życia-urodzinki ;-) Ale się kobitka cieszyła bo tyle osób składało jej piękne życzonka...haha niektóre nawet dotyczyły mnie ;-) Rankiem mamulka mnie ubrała i wyruszyliśmy ,zdziwko nie tam gdzie zawsze...co to?-pomyślałem i...... zajechała moja fura pod drzwi Neurokinezis.....po roku grzecznego oczekiwania w kolejce załapaliśmy sie na rehabilitacje co opłaca je ten... ta taka dziwna instytucja która wymyśliła sobie ze nawet takie dzieci jak ja nie potrzebują rehabilitacji i wystarczy mi 10 zabiegów na rok!!!! NFZ (bo ponoć tak to sie nazywa) nie rozumie mnie i innych dziciaków które chca ćwiczyć,uczyć sie a nie moga...bo cóz...nie każdego rodzica stać opłacać tak droga rehabilitacje, do tego kupować leki nie wspominając o wózkach itp. Trochę dzisiaj ponarzekać muszę bo żal mi tego kraju który zamiast pomagać chce najchętniej nas się pozbyć i mieć po problemie...Dzięki takim ludziom  jak Wy wiem że są jeszcze ludzie dla których jestem kimś wyjątkowym, kimś komu warto dać szanse na lepsze życie ;-) 
Ciocia Renata zmieniła się...nowa fryzurka ale i tak ja poznałem ;-) Mamulka z grubsza opowiedziała jej cały rok i wzieliśmy sie za ćwiczonka...oj trudno byla ale jak na perszy raz po prawie 4 tygodniach było w miare ;-) po powrocie do domu aminki , 7 minut spanka i ćwiczonka z wujciem .....a potem jakoś wieczorek, mycie tyłeczka i do spania ;-) Rankeim wstaje a w pokoiku takei cudeńka...mamulka nie mogła spać chyba i  wzieła sie za produkcje jajeczek na święta jajeczne ;-) 
 
A dzisiaj co u nas?? Ciężki ,bardzo ciężki dzień....wiosenne  przesilenie dopadło i mnie -niestety  ;-( Zajęcia z ciocią Teresą skończyły się w ekspresowym tempie....była w pokoiku jakaś nowa Pani..uczy się aby pracować póżniej z takimi dzieciakami jak ja....chyba po moim dziejszym zachowaniu się zastanowi czy to dla niej ;-) okropnie sie wkurzałem,prężyłem aż mi pózniej w samochodziku było głupio że pokazałem sie od takiej strony...może to stresik mnie zjadł ....??  W każdym razie po powrocie do domu nie było lepiej ...wujo Michał odpuścił tez ze mną ćwiczonka bo jak sie rozpłakałam nic nie mogło mnie uspokoić...co za nerwy mi sie włączyły!!!! Wpadła do nas ciocia Kasia....cały czas musiałem przy nich siedzieć bo nie chciałem  byc sam ....

Ciocia kupiła mi lizaczka i to jakiego fajnego z napiskiem "Kocham cie" -ja też cie kocham i uwielbiam ;-)Były z ciocia buziaczki w nosalki ;-) ...pokazałem jej nowego funfla Frania, ostatnio zapomiałem sie pochwalić -skleroza po mamusi ;-)








Na te wszystkie moje dzisiejsze marudzenia mamusia  zrobiła mi to co robi taka obłoczki-inhalacje o właśnie i coś lepiej zaczeło mi sie oddychać ....Oby tylko to nie bylo znowu jakaś paskudna choroba....;-( Uciekam spać...wygrzeje wstrętnego wirusa jak jakiś w moim ciłau chce sie zagościć...nie poddam sie tak łatwo...trzymajcie za mnei kciuki abym wygrał ta bitwe..Dobranoc..jak zawsze buziaki w nosalki papa
 Zapomniąłem sie pochawalić Wam wspaniała wiadomościa ..Wujo Janusz zalatwil mi 40 000 nakrętek...hohoho Babcia Jadzia bedzie miała co segregowac ;-) Wy też pamiętajcie o nakręteczkach ;-) papapa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz