Cześć. Mam na imię Kacper Nosal;-) Urodziłem się 15.03.2010 roku i od pierwszych dni swojego życia walczę z następstwami błędów lekarskich popełnionych podczas porodu. Choruje na mózgowe porażenie dziecęce w postaci cztero-kończynowego niedowładu spastycznego,małogłowie oraz padaczke (Zespół Westa). Choroby te powodują ,że nie potrafię chodzić, siedzieć a nawet stabilnie utrzymać główki jednak z każdym dniem walcze o moje zdróweczko ;-) Pokazuje Wam w tym blogu moje życie..ale i tez wspaniałych ludzi...moich Aniołków których spotykam na mojej drodze zycia;-)
kontakt do mnie a raczej do mojej mamusi:
tel.692 112 143
e-mail:kacpernosal@onet.pl
oraz zapraszam na Fb -Kacper Nosal

poniedziałek, 16 lutego 2015

ogłoszonka;-)

Witajcie i na samym początku przeprasza
m Was ze tak milczałem ale już nadrabiam ;-)
w Serduszkowe świeto miałem robić laureczki  ale mój humorek w ostatnie dni nie pozwala na żadne nowości.... złoszcze się i wymuszam aby non stop ktoś koło mnie był ....
Wczoraj wycieczka na konsultacje aminkową ...hihi ale śpiewałem ciccią no i oczywiście chwaliłem sie tym co już potrafie .... zostałem pochwalony że za każdym razem jestem coraz to fajniejszy  i ten mój Uśmiech  ;-) ciocia zaproponowała mi jakieś nowe lekarstewka ktore dołaczy do aminków abym nabrał wiecej odpornośći i zeby te paskudne wirusiki już tak nie doczepiały sie ... to inni wujaszkowie i ciocie sie tym zajmuja ale sprobowac można ...mimo że dodatkowe pieniązki bedzie trzeba z mojej fundacyjnej skrzyneczki wydać jednak jesli maja mi pomóc zebym sie nie meczył to dlaczego nie ? ile można jesc antybiotków i syropków ...  do tego ciocia bardzo mnie chwaliła moim zainteresowaniem sie światem- ze na wszystko zwracam tak ogromna uwage...pochwaliła mnie równiez ze jestem dzielny i jade na fibrotomie....  ona mi bardzo pomoże zmniejszyć napiecie tam gdzie go nie powinno być a przy okazji bede mógl bardziej sie rozwijać- ale oczywiście ogromna praca bedzie mnie czekac po operacji jednak wiem ze trzymacie za mnie kciuki i ja bede starał sie jak najwiecej ;-)
a dziś ...WUJO BYŁ wkońcu ... tyyyyle go nie widziałem i troszke ćwiczonka na poczatku dośc trudno mi szły bo napiecie już swoje pokazało ( wkońcu 2 tygodnie bez wygibasków) ale powolutku było coraz lepiej a nawet Wujo pochwalił mnie że tak pięknie siedze na piłeczce no i co - zaczynam kumać po co te raczki sa..że trzeba sie nimi opierac i odpychać- oj ilez to trzeba sie napracowac aby dojśc do takich wnioskół ;-) przez cały dzionek humorek nie zbyt mi dopisuje - to chyba ta wiosenna pogoda... zmykam chrapciać bo jutro od rana ciezka praca bo ponoć na jutro mamcia zaplanowała Vojte a więc trzeba nabrać sił do walki pozdrawiam Was ...buziaki w nosalki pa;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz